środa, 30 stycznia 2013

Po odcinku 509-,,Tak, a ja co? No co ja? Co ja takiego zrobiłam?!''



FABUŁA:

Jest wiele scen z Przemkiem. Już wybudzony, świadomy.. Nie przyjmuje do wiadomości, że Falkowicz uratował mu rękę, dziękuje tylko Wiki. Żąda zmiany lekarza.. Z medycznego punktu widzenia jego ręka jest idealnie poskładana, są duże szanse, że wróci do stołu, jako chirurg. O, jego relacje z Haną. Po tych wszystkich problemach z pewnością się poprawiły, zacieśniły. Rodzeństwo staje się sobie bliższe. Niestety przyjaźń Wiki i Przemka wisi na włosku. Wiktoria jest pod wrażeniem umiejętności Falkowicza, jest mu wdzięczna za to, co zrobił dla Zapały.. A Zapała? Nie może zapomnieć o tym, co było i dodatkowo posądza Consalidę o zdradę.. Niestety, najprawdopodobniej to nie koniec czarnych chmur nad tą przyjaźnią..


Wiki i Falkowicz. Kiedyś go nienawidziła, nie dopuszczał ją do stołu, a jak już dopuścił to mdlała przy nim ze zmęczenia. To właśnie Wiki była inicjatorem do szukania dowodów na lekarza, jako pierwsza zauważyła, że coś jest nie tak.. A teraz? Teraz uległa mu. Odkąd uratował rękę Przemka jest dla niej innym człowiekiem. Nie zapomniała tego, co zrobił, ale imponuje jej sposób, w jaki zachowuje się w trudnych sytuacjach, jego pewność siebie, odwaga.. Falkowiczowi Ruda też nie jest obojętna. Coraz bardziej zauważa jej inteligencję, wdzięk, urodę.. I komplementuje ją. Z tej relacji Wiktoria będzie miała sporo problemów..


Dr Tretter również ma, o co się martwić. Zmuszony jest wziąć urlop i walczyć o swoją posadę. Żona pacjenta, która zaatakowała Marka, poczuła się na tyle pokrzywdzona, że złożyła na szpital oficjalną skargę. Powód? Źle przeprowadzona ewakuacja. Nie ma w tym ziarenka prawdy, ale cóż.. Z władzami tak łatwo się nie wygra, ale trzeba walczyk. Póki, co Michał będzie dyrektor, a my trzymajmy kciuki za Trettera, by szybko wrócił. :-)


Na zakończenie Hana i James. Coldwell coraz bardziej boi się o bezpieczeństwo żony, wylicza jakieś algorytmy, namawia ją do wyjazdu.  A dr Goldberg coraz częściej myśli, czy jej mąż nie jest chory psychiczny. Czasami się go boi.. W pewnym momencie odcinka James próbuję zmusić swoją żonę do tego, by zaczęli razem współżyć. Hana postanawia skonsultować się z psychiatrą. Sprawdzić, jak postępy w terapii.. Dowiaduje się, że James odkąd wyszedł ze szpitala nie pojawił się u Szymona. Oboje stwierdzają, że przez stres, który przeżył Coldwell, mogła mu się rozwinąć schizofrenia. Po rozmowie z Drylem Hana decyduje się na mały podstęp. Obiecuje mężowi, że jeżeli pójdzie na terapię, wyjedzie z nim.


PACJENCI:


Nadzieja Świtaj. Kobieta z niesamowitą energią i nadzieją. ;-) Może to wynika z nazwiska. W szpitalu oczekuje na wyniki badań, istnieje podejrzenie nowotworu. Narobiła trochę szkód w swojej sali, chciała otworzyć okno, by móc obejrzeć kometę, i niezbyt jej to wyszło. ;-) Zraniła się w rękę i zdenerwowała oddziałową. Cóż, sama Nadzieja miała wiele stresu, chciała dowiedzieć się jak jej stan zdrowia, a dr Sambor niezbyt się spieszył by ją poinformować. Lecz gdyby nie rana planowana operacja mogłaby zaszkodzić. Ręka bardzo krwawiła, Falkowicz zasugerował dodatkowe badania, co oczywiście Michał nie chciał zlecić, uniósł się dumą. Okazało się, że kobieta ma białaczkę, a zabieg mógł ją zabić. W porę jednak wszystko odkryto.


Laura jest pacjentką z poprzednich odcinków. Jest problem, ponieważ przetoka nie zamyka się. Borys otacza Laurę specjalną troską, co nie podoba się Wasiakowej. Uważa, że syn zasługuję na 'kogoś lepszego'. Na szczęście Jakubek się przeciwstawia i nie zmienia zachowania w stosunku do dziewczyny, co jej się podoba. Może z tego wyjdzie coś więcej?Ostatecznie Wasiakowa akceptuje Laurę, jednakże rezygnuje z pracy.


STRÓJ:

Hana. ;-) Świetna sukienka, komin..


DIALOGI:

*Wiki przychodzi wieczorem do sali Przemka*
Wiki: Śpisz?
Przemek: Ile można spać? Chętnie bym z kimś porozmawiał.
W: A ja bym się chętnie położyła. Koszmar-dyżur.
P: Zmieścisz się? *odkrywa kołdrę*
W: Żartujesz? Toż myśmy na takim samym małym łóżku spali kiedyś całymi miesiącami. *kładzie się*
P: To prawda. Chcesz się przytulić?
W: Bardzo. *przytula się*
P: I kołderkę też?
W: Yhym. *przykrywa się*
P: Ojej.. *Wiki się śmieje*
W: No, tak dobrze.
P: Mi też.
W: Jak ręka?
P: Dobrze. Mówili mi, że modelowo ją poskładałaś.
W: Sama bym nie dała rady. W gruncie rzeczy.. To Falkowicz.
P: Wiki, nie mówmy już o nim, proszę Cie. Mam nadzieję, że ten gość niedługo stąd zniknie. Agata mówiła mi, że bardzo przeżyłaś tą wizytę w prokuraturze.
W: *wzdycha* Nie, ja nie chcę o tym gadać. Okej?
P: Yhym..
W: Leż.. No leż spokojnie, gdzie Ty tą łapę pchasz?
P: O Jezu, przeciągam się tylko..
W: Yhym.. *słychać tłuczenie szkła, Wiki zrywa się z łóżka*
P: Co jest? *Wiki wstaje i ubiera buty*
W: Nie wiem.. Ale muszę to sprawdzić. Śpij..
P: Dzięki.
*wychodzi*


*do lekarskiego wchodzi Nina i Sambor*
Nina: Znowu zaczyna się tu panoszyć. On jest jak bakteria. Przyczaja się i zakłada kolonie.
Sambor: Kochanie, spokojnie. Przecież to nie potrwa długo. Włożyłyście zeznania?
N: Tak, tak.
S: No, będzie proces, będzie kara.
N: Tak, tylko, że ja mam wrażenie, że cały ten prokurator..
S: Co? *wchodzi Wiki*
N: Yy.. No, odbiorę maile. *chce przejść, mówi do Wiki* Przepraszam.
Wiki: O, yy.. Co? Przerwałam coś?
S: Nie.
W: Panie ordynatorze, ja chciałam zapytać o pacjentkę. O tę pacjentkę z guzem w miednicy. Nadzieja Świtaj.
S: No, a czemu pani chciała o nią spytać?
W: No, bo miła jest, *wchodzi Falkowicz z kawą* a poza tym zastanawia się, co ją czeka.. To znaczy, czy będzie ją pan operował..
S: Tak.
W: Dziewczyna się denerwuje. *Falkowicz obserwuje ich rozmowę*
S: Pani Wiktorio, ja pamiętam o niej, proszę się nie niepokoić, ja nie zapomniałem o niej, ja normalnie porozmawiam z nią.
W: Okej, po prostu dziewczyna jest przerażona i po prostu pomyślałam, że przypadłoby się jej trochę więcej informacji.
S: No, a ja też chciałbym mieć większą pewność.
Falkowicz: Oczywiście. Nie możemy robić nic pochopnego, możemy bardziej przeszkodzić, niż pomóc. *Do Wiktorii* Pani doktor, proszę nie stresować pana ordynatora. Doskonale wie, co robi. Zawsze. Kawunia! Świeżo parzona. Mhm? *do Wiktorii* Pani doktor, zmęczona po dyżurze? *daje kawę*
W: *bierze kawę* Dziękuję.
F: *chce dać Ninie kawę, ona wychodzi, Wiktoria za nią, Sambor czyta i nie zwraca uwagi* Co ja złego zrobiłem? Panie ordynatorze?


*Hana przychodzi do Przemka*
Hana: Cześć braciszku, jak się czujesz?
Przemek: Bywało lepiej. *Hana siada* Wiesz, co? Nie mogę ruszać palcami.
H: Podobno musisz być cierpliwy. *przewraca oczami, Hana dotyka jego czoła* Masz gorączkę, dostajesz coś? *Przemek zaprzecza*
P: Wiki miała do mnie przyjść, ale nie wiem, gdzieś przepadła.
H: Widziałam ją jak rozmawiała z Falkowiczem.
P: Hana.. Zrobisz coś dla mnie?
*Przemek prosił ją, żeby zawołała Trettera, chciał zmienić lekarza*


*Wiki dogania Ninę na korytarzu*
Wiki: O co Ci chodzi?
Nina: Wiesz, co? Jesteś naiwna. I swoim zachowaniem dajesz mu gleid, żeby czuł się coraz bardziej bezkarny.
W: Co Ty gadasz? Przecież byłam w prokuraturze, składałam zeznania..
N: Słyszałam i wiesz, co? Brzmiało jakbyś go broniła.
W: Bzdura.
N: Wiktoria, czy Ty naprawdę myślisz, że on kierował się dobrem pacjentki? A nie, że otworzył ją i zaszył tylko dla pieniędzy?
W: Aż tak dobrze go znasz?
N: Nie zapominaj, że to była nasza pacjentka.
W: A to nie znaczy, że on nie miał nadziei jej pomóc.
N: Wiktoria, ona miała zdiagnozowany nieoperacyjny guz, dobrze o tym wiesz! Sambor nie miał żadnych wątpliwości. Nie było szans.
W: Jesteś związana z Samborem. Nie możesz być obiektywna. A Sambor.. Ja go bardzo lubię, ale on bywa.. Zachowawczy.
N: Raczej rozsądny.
W: Powiedz to tej pacjentce, która nie może się go doczekać. Bo on nie ma dla niej chwili. Kto nie ryzykuje, ten nie popełnia błędów.
N: Yhym. Ale za to Falkowicz nie ma takich oporów, nie?
W: Nie wiem.. Nie wiem. Ale widziałam, że potrafi działać szybko i skutecznie, kiedy potrzeba tego wymaga.
N: Wiesz, co? Uważaj na siebie. *odchodzi*



CIEKAWE SCENY:

1) Rozmowa Falkowicza i Niny. Andrzej mówi jej, że Wiki, w przeciwieństwie do niej, nie musi na blok wchodzić przez łóżko.


2) Tretter, kiedy mianuje Michała dyrektorem szpitala, fajna rozmowa.


3) James żegnający się z Haną.

Po odcinku 508 - "Woli pan na żywca czy z kołkiem w zębach?"

DZIĘKUJĘ ANI I KINDZE ZA POMOC. <3 Ani zawdzięczamy dialogi, a Kindze tekst. <3 I za 15 min zaglądajcie po przed premierę. ;-)

FABUŁA:

Oczywiście operacja Przemka, której bohatersko podejmują się Wiktoria i Falkowicz. Na początku Ruda ma pewne wątpliwości, woli, by Zapałę operował ktoś bardziej "doświadczony", jednakże Falkowicz szybko rozwiewa jej obawy, informując ją, że jeżeli szybko nie podejmą się zabiegu, Przemek może już nigdy nie odzyskać całkowitej sprawności w prawej ręce. Operacja udaje się, nie obywa się oczywiście bez komplikacji, takich jak wtargnięcie na salę antyterrorystów oraz brak instrumentariuszki i anestezjologa. Szczególnie brak tego ostatniego doprowadza do zabawnej sytuacji usypiania Przemka eterem, co potem powoduje małe "halucynacje" Zapały i bredzenie o antonówkach ;) W całej scenie operacji dominują oczywiście świetne teksty Falkowicza, które od razu wywołują uśmiech na naszych twarzach. Niestety potem nasz sławny chirurg zostaje aresztowany...


Hana, po wybuchu bomby jest kompletnie przerażona. James zabiera więc roztrzęsioną żonę do domu, gdzie "troskliwie" się nią opiekuje. Nie obywa się bez wizyty "tajemniczego gościa", czyli Piotra, którego Coldwell nie zamierza nawet wpuścić do mieszkania. Na szczęście Hana słyszy głos Gawryły i wychodzi, by przez chwilę porozmawiać z nim na korytarzu. Rozmowa ta nie kończy się najlepiej - Piotr odchodzi, a Hana wylewa morze łez, co widzi jej mąż. W tej sytuacji widzi on tylko jedno wyjście - wyrusza za Gawryłą i dość dosadnie mówi mu, żeby zostawił wreszcie Hanę w spokoju. Piotr jednak nic sobie nie robi ani z gróźb Jamesa i próbuje jeszcze raz porozmawiać z lekarką. Niestety, bezskutecznie.


Ostatnie, o czym wspomnę w fabule, to zeznania przeciwko Falkowiczowi w prokuraturze. Przemek, który miał być najważniejszą osobą w tej sprawie, niestety nie mógł się stawić na "rozmowie". Za to w prokuraturze pojawia się... Piotr. Wiktoria jest oczywiście "zaskoczona", ale informuje Gawryłę, że Hana dzwoniła do niego wiele razy. Mężczyzna jest dość zdziwiony, gdyż na telefonie nie miał żadnych nieodebranych połączeń, a Hana nic mu nie wspomniała o tym, że do niego dzwoniła. Chce dowiedzieć się więcej o wypadku ukochanej, ale Wiki wykręca się tajemnicą lekarską, gdyż nie chce mu mówić o ciąży Goldberg. Wracając jednak do zeznań, Nina mylnie interpretuje słowa Wiktorii i zaczyna uważać, że Ruda broni Falkowicza, co w efekcie prowadzi do ostrej konfrontacji obu pań.


I teraz już tak naprawdę na koniec, Marek i Agata. Scena, kiedy żona jednego z pacjentów użyła przeciwko Rogalskiemu gazu pieprzowego... Bezcenna ;) I ta troska Agaty ^^


PACJENCI:

Jednym z pacjentów jest nasz "zamachowiec", u którego podejrzewają zawał serca. Ostatecznie Marek stwierdza jednak, że wszystkie dolegliwości (m.in. pieczenie w okolicach serca) są tylko wynikiem stresu. No cóż, teraz będzie on miał przynajmniej dużo czasu, by odpocząć.


Marek również na chwilę zostaje pacjentem Leśnej Góry, po dość bliskim spotkaniu ze wspomnianym już gazem pieprzowym.


I oczywiście Przemek, którego odwiedzają nie tylko troskliwe przyjaciółki, czyli Wiki i Agata, ale również jego siostra, Hana, którą wezwano do szpitala, gdyż dla naszego poszkodowanego potrzeba było trochę krwi :)


STRÓJ:

Tym razem... Nina ;)!


DIALOGI:

W: Co robisz?
F: Chcesz pomóc to ściągaj rajstopy. Szybko!
W: *wzrok WTF?!*
F: Potrzebna mi opaska uciskowa!
*Wiki się rozbiera i daje mu pończochy*



W: Przemo, hej... Wszystko będzie dobrze, słyszysz? Wytrzymaj jeszcze trochę, zabieramy cię stąd za chwilę.
F: Mowy nie ma, jeżeli chcesz mu uratować rękę!
W: Co?
F: Nie pozwolą na operację, dopóki nie przeczeszą każdego kąta, to potrwa.
W: Zabiorą go do Orłowskiego, albo... Do Piaseczna...
F: Zanim tam dojedzie ręka będzie do amputacji, musimy operować teraz, tu, natychmiast!
W: To jest twój sposób, żeby się na nim zemścić?
F: Chcesz tracić czas, czy ratować łapę swojego kumpla?
W: Nikogo tu nie wpuszczą, potrzebowalibyśmy instrumentariuszek, anestezjologa i Konicy.
F: Widzisz, jakie jest krwawienie. Tętnica promieniowa na pewno poszła, łokciowa najprawdopodobniej też, musimy natychmiast szyć! Mają swoje instrukcje, za chwilę siłą nas stąd wyprowadzą! Chcesz mu ratować tę rękę?! No!


P: Wiki...
W: Ciiii! Ocknął się!
F: Nie najlepsza wiadomość.
W: Dobra, tutaj. Trzeba go umyć.
F: Nie ma czasu na pogaduszki!



H: Po co przyszedłeś?
P: Po prostu nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Przecież badałem tego faceta, nie wyglądał na wariata.
H: A po co przyszedłeś do mnie?
P: No jak to po co. Chciałem sprawdzić, czy u ciebie wszystko w porządku.
H: W porządku.
P: Schudłaś.
H: Miałam sporo pracy.
P: Zajmowałem się dzieckiem, myślę, że gdybym wtedy tam był, to...
H: Niczego by to nie zmieniło.
P: Gdybyś jednak czegoś potrzebowała...
H: Nie, niczego nie potrzebuję... Po prostu mnie zostaw. Przecież masz się kim zajmować.
*No i wedle życzenia Piotruś sobie idzie ;_;*


CIEKAWE SCENY:

- Teksty Falkowicza oczywiście <3 Jak i sama operacja;


- Zeznania w prokuraturze;


- Płacząca Hana.



Pod odcinku 507-,,Obie doskonale wiemy, że to jest moja ostatnia szansa..''


FABUŁA: 

Główny wątek? Bomba! Pacjent Falkowicza, od SM, był na tyle zdesperowany, że postanowił postraszyć tym cackiem. Udało mu się z pewnością, szkoda, że wybuchło. Nasuwa się pytanie ,,Po co mu to, skoro badań nie wróci?' Badań może nie, ale da się załatwić leki, które akurat u tego pacjenta hamowały chorobę. Ale po kolei.. ,,Terrorysta'' wpadł jak poparzony, trochę pogadał, wyciągnął bombę, Konicę siup po leki do domu profesora.. No i jak na terrorystę przystało wziął zakładników: Falkowicza i Przemka. Rafał pobiegł do Trettera, zaczęła się ewakuacja.. Potem policja, negocjacje..


Jeszcze do Konicy, jak dotarł do mieszkania łamiąc wszystkie możliwe przepisy drogowe, zadzwoniła Irena. Jego dziecko się dusiło.. Rafał na szczęście opanował zdenerwowanie i kierował Irenę, krok po kroku, jak ma postępować. Metoda ostateczna brutalna, ale się udało. Kiedy już ortopeda dostarczył leki, na bombie została jakaś minuta.. I co się okazało? Terrorysta nie mógł jej rozbroić..
Falkowicz wziął swojego pacjenta, który zaczął mdleć, i uciekał. A Przemek chcąc ratować życie, swoje i personelu, próbował wyrzucić ładunek przez okno.. Zauważył Hanę, wstrzymał się.. Niestety nic więcej nie zdążył zrobić.. Bomba wybuchła.. C.D.N.


Osobno chciałam nawiązać do samej ewakuacji szpitala. Warunki ekstremalne, wielu chorych świeżo po zabiegu, bądź w trakcie. Jak tu teraz wszystko bezpiecznie rozegrać? Jeszcze winda zepsuta.. W tym całym zamieszaniu Laura została zraniona, gdyż urwało jej się wkłucie centralne. Kolejny pacjent, z OIOM-u wymaga reanimacji, z tego co pamiętam zator płucny.. A Hana? Hana operuje. Kobietę, która jak się okazuje, nie ma nowotworu. A żeby ratować ją i dziecko należy operować. Dr Goldberg, wraz z Ziemiańską i jedną z pielęgniarek, wydostają się ze szpitala. Po prostu chcę zwrócić uwagę na to, że mimo wielkiego stresu lekarze sobie poradzili! Wiem, wiem, to tylko serial.. Ale wprowadza w nas pewnego rodzaju magię.. Skoro w serialu radzą sobie z ewakuacją, to w rzeczywistości pewnie też? :-)


No i ostatni punkt fabułu: Marek i Radek. Radek wszystko, jak na spowiedzi, mówi sądowi. Dostaje do wykonania pracę społeczne w.. szpitalu. :-) U boku taty. Początkowo młody posądza ojca o to, że maczał palce w rodzaju kary. Mam nadzieje, że będzie ciekawie. ;-)


PACJENCI: 

Laura, pacjentka z 488 odcinka. Falkowicz w swojej klinice, później w szpitalu, przeprowadzał jej zabieg pomniejszenia żołądka. Są jakieś powikłania, treść z żołądka dostaje się gdzie nie powinna.. Cóż, na medycynie się nie znam. Ale tak, czy siak, Laura zostaje przyjęta na oddział, a Borys robi na niej swoje pierwsze centralne wkłucie. Ogólnie między nimi 'coś iskrzy'. W sumie, ciekawa para.. :-) Ogólnie bardzo ciekawe sceny tej pary z Falkowiczem, śmieszne, więc miło się oglądało. ;-)


Joanna jest pacjentką Hany. Jest to kobieta w średnim wieku oczekująca pierwszego dziecka. Są podejrzenia o nowotwór jajnika, dlatego przed operacją wycinek trafia na badanie histopatologiczne, okazuje się, że to torbiel. Jest konieczna operacja, by kobieta nie straciła dziecka. Mimo trudnych warunków zabieg kończy się powodzeniem i Hana z zespołem opuszcza w porę szpital.


STRÓJ:

Już nie Wiki, a Hana. ;-)


DIALOGI: 

*Rafał, Wiki i Przemek w lekarskim, Rafał próbuje połączyć się z Ireną*
Rafał: Irena, co się dzieje? Nie odbierasz, dzwonię trzeci raz, bardzo proszę o kontakt. Natychmiast.
Wiki: Daj spokój, przecież dzieciaki są pod opieką. Pewnie poszły z babcią na spacer.
R: Mały jest chory, nigdzie nie powinien wychodzić. 
W: Ale nie histeryzuj.. *dzwoni telefon*
R: Halo, Irena? No co w tym dziwnego, że się martwię? No, nie, no, mam do Ciebie zaufanie, tylko, że..
W: I co? Żyją?
R: Powiedziała, żebym nie histeryzował..
W: Naprawdę? *udawany szok, wchodzi Maciej, pacjent SM*
Maciej: *rozgląda się* Przepraszam.. *wychodzi*
Przemek: Znacie go?
W: Nie, a co?
P: Jakiś dziwny typ..
W: *wychodzi, chce przejść, mówi do Konicy* Przepraszam.
R: Odpiszę jej, no..


*Laura, Borys i Falkowicz z zabiegowym*
Falkowicz: Tutaj! O.. *pokazuje na zdjęciu miejsce laską* Mamy przyczynę.
Laura: Ale ja nic nie widzę.
F: Borys, pokaż pani.
Borys: No.. Tutaj właśnie.. Klamra puściła, tak jak pan profesor przypuszczał.
L: No, ale co to znaczy? Co, znowu będziecie mnie kroić?
F: Mamy nadzieje, że nie będzie takiej konieczności. Możemy oczywiście spróbować zakleić przetokę endoskopowo, ale najpierw zaczniemy leczyć farmakologicznie.
L: No, a co z tym ży.. żywieniem pozajelitowym?
F: Ułaskaw mnie, Borys.
B: Musimy zatrzymać wydzielanie treści żołądkowej do otrzewnej, dlatego przez jakiś czas będzie pani karmiona pozajelitowo.
L: No, dobrze, ale co to znaczy?
B: Wszystkie niezbędne składniki potrzebne dla organizmu będą podawane prosto do krwi.
F: W tym celu dr Jakubek wykona zabieg zwany wkłuciem centralnym.
B: Co? Ale..
F: No właśnie, najwyższy czas spróbować.
L: Ale moment, sekundę.. On ma się na mnie uczyć?!
F: Przecież lubi pani doktora Jakubka.. Będzie pani jego pierwszą.. Borys, zajmij się panią.
B: To ja.. Może zaproszę.. *wskazuje na wózek* Proszę. *Laura siada*


*Marek czeka w samochodzie, Radek wychodzi z sądu*
Marek: Bolało?
Radek: Ustawiłeś to.
M: Co?
R: Jak to ,,co''? Spiknąłeś się z tą prokuratorką.
M: Znowu węszysz spisek?
R: Wiesz, no mi w sumie wszystko jedno. Jedziesz do szpitala?
M: Jadę, chcesz jechać ze mną? *uśmiecha się*
R: No, muszę się zarejestrować
M: Gdzie zarejestrować się musisz?
R: Dobra, no nie udawaj. Nie udawaj, że nie wiesz. *Marek idzie do samochodu* Ej, bo się spóźnię. Dawaj, szybciej..


CIEKAWE SCENY

1) Rafał, kiedy ratuje przez telefon syna


2) Sceny z zakładnikami Macieja


3) Uścisk Wiki i Marka, świetnie to wyglądało, aż dam filmik ;-)
Materiały wykorzystane w powyższym filmie są własnością TVP a autor nie czerpie z ich publikacji żadnych korzyści materialnych.


wtorek, 29 stycznia 2013

Po odcinku 506-,,No i co? Wyrzucisz mnie stąd wodzu?''


FABUŁA:

Doktor Goldberg na początku ma zamiar osobiście wybrać się do Piotra i poinformować go o poronieniu. W jego mieszkaniu zastaje tylko Magdę, która oznajmia, że Piotr pojechał za miasto zapisać Tosię do szkoły. Cóż, Hana wychodzi. Magda jednak idzie za nią i prosi by nie zabierała Tosi ojca. A czy ona zabiera? Mimo wszystko, lekarka bierze sobie tą prośbę do serca i nie zamierza więcej kontaktować się z dawną miłością. Nawet kasuje jego numer. Tylko po co? Przecież zna na pamięć. Hana po stracie dziecka szybko wraca do pracy. Chce się czymś zająć. Wiadomo, przyjmując porody nie prędko zapomni.. James ją wspiera, chociaż ona to wsparcie odrzuca. Coraz mniej ufa mężowi, każe mu się nawet wyprowadzić. Później rozmawia z Przemkiem. Rodzeństwo po tej tragedii zbliża się do siebie. Przemkowi jest żal Hany. Nawet możemy zobaczyć na początku odcinka słodki uścisk ich. Co do powrotu do pracy to dr Wójcik się sprzeciwia. Co mu się dziwić? Oczywiście lekarka nie słucha przełożonego i wraca do pracy. Od razu natyka się na męża, który dopiero się przeprowadził. James zostanie na jeden dzień w szpitalu jako tłumacz z języka hausa. O, James przy okazji wyznaje Hanie, że pracował dla rządu jako tajny agent. Hana chyba nie bardzo w to wierzy..


W tym odcinku obserwujemy Konicę jak radzi sobie z dziećmi po rozstaniu z żoną. Kursuje między szpitalem, a domem. Mimo, że ma urlop, Tretter go zwołuje. Cóż, trwa ciężki okres dla szpitala, nie ma Piotra, Przemek dopiero wraca.. I przy kolejnym takim zwołaniu Tretter dowiaduje się, że Marta opuściła Rafała. Wtedy interweniuje. Dzwoni do Ireny i prosi o pomoc. Właśnie, Irena.. Szkoda mi jej, ma dobre chęci, chce zająć się wnukami, które kocha, a Rafał ją odsuwa.. Przypomina mu Martę.. Miejmy nadzieję, że zmieni zdanie. A tak nawiasem mówiąc.. Rafał fajnie wygląda jako Indianin. ;-)


Przemek wraca do pracy. Już irytuje go widok Falkowicza. Nic nowego. Wiki się cieszy, że Przem jednak wraca, w końcu trochę odpocznie. Przecież z Niną pracowały za nich tyle czasu.. ;-)


PACJENCI:

Mona. Obcojęzyczna pacjentka. Chce zajść w ciąże, by ratować małżeństwo. Właśnie przez to, że jest bezpłodna musiała wyjechać z rodzinnego kraju, rodzina męża jej nie akceptowała. Rozmawia w języku hausa, który zna James i tłumaczy. Mona na koniec łączy ręce małżonków z przekonanie, że byliby wspaniałą parą. Hana kobiecie sprawia przyjemność, ponieważ aranżuje lekko salę jej, by mogła przywitać się z mężem, który wraca z delegacji. Rano z Markiem widzi karteczkę ,,Don't disturb'' ;-)


Do grona pacjentów możemy zaliczyć tych z projektu SM. Przychodzą do szpitala z pretensjami o przerwane badania. Przemek ma przez to wyrzuty sumienia. Jeden z pacjentów ma zranioną rękę i przychodzi do Falkowicza. Ten zaleca zszycie jej Wiki i wycięcie poszarpanej tętnicy. Później ten wycięty fragment zabiera, daje mu to coś w badaniach. Następnego dnia daje ten wycinek znajomemu, by ten zawiózł to do Szwajcarii.. Zobaczymy, co znów kombinuje Falkowicz.


STROJE:

Przepraszam, że znów Wiki, ale cóż.. Jej stroje, włosy.. Są świetne, zakochuję się w nich.. ;-)


DIALOGI:

*Wiki wzdycha widząc stojącego przy oknie Przemka, Agata schodzi po schodach*
Wiki: Całą noc tak siedział. Nadeszły czasy słabych facetów, co to trzeba ich w tyłki kopać, żeby się z miejsca ruszyli!
Agata: Ale on miał problemy zdrowotne, nie dziwne, że mu się sprawy w domu posypały..
W: O kim Ty mówisz?!
A: No..
W: Mówię o Przemku. A Marek z tego, co wiem ma żonę i trudności z synem.
A: Ale będziesz mi teraz truła? Ja to wszystko wiem.
W: Tak, bo powinnaś się zdecydować. Albo rozwalasz mu małżeństwo ze wszystkimi tego konsekwencjami, albo.. Odpuść sobie.
A: Jesteśmy kolegami z pracy.
W: Oj, uwielbiam te teksty, naprawdę. *słychać zamykanie drzwi*
A: Widzisz, nie potrzebuje Twojego kopniaka.
W: Dobrze, że do roboty poszedł. Na razie. *Wiki wychodzi*


*Hana wychodzi od Piotra, Magda ją dogania*
Magda: Przepraszam, przepraszam.. Proszę zaczekać.. Chciałam panią o coś poprosić.
Hana: Tak..
M: Proszę nie odbierać Piotra jego córce.
H: Nigdy bym tego nie zrobiła.
M: Staramy się stworzyć małej nowy dom.
H: Z tego, co wiem, wcześniej nie pozwalała pani Piotrowi na bycie ojcem.
M: To prawda, ale dużo się zmieniło. *chwila ciszy* Mój mąż umarł.
H: Rozumiem. Czyli postanowiła pani wrócić do dawnej miłości?
M: Nie zna pani naszej sytuacji. *chwila ciszy* Ma pani dzieci? *Hana zamyka oczy* Przepraszam, przepraszam.. Nie powinnam pytać, to nie moja sprawa.. Przepraszam. *odchodzi*


*Przemek wprowadza Falkowicza na wózku do Wiki, Falkowicz syczy z bólu, Wiki z trudem ukrywa rozbawienie*
Wiki: Ja myślałam, że to jest żart. *Przemek tak fajnie kręci głową* Panie profesorze, z tego co mi się zdaje miał pan być tu lekarzem, a nie pacjentem.
Falkowicz: Postanowiłem zaryzykować zdrowiem aby osobiście sprawdzić pani doświadczenie. Doceni to pani?
W: Zobaczymy. Zapraszam.
F: Mogę mieć do pana prośbę, panie doktorze.
Przemek: Słucham.
F: To w zasadzie wszystko, co pozostało po moich zniszczonych badaniach. Może pan to umieścić w lodówce pracowni patomorfologii?
P: Dobrze. *Przemek wyciąga ręce po próbkę*
F: Liczę, że zrobi to pan tak, jak ja bym to zrobił. Jest mi pan to winien. *Przemek to bierze* Ostrożnie.
*Wiki odchodzi z Przemkiem na bok*
W: Czy Ty go z tych schodów zepchnąłeś?
F: Ja go podniosłem z podłogi. Osobiście.*Falkowicz jęczy z bólu, Przemek odchodzi*


*Wiki robi USG Falkowiczowi*
Falkowicz: Świetnie to pani robi. Mocno, a zarazem delikatnie.
Wiki: Profesorze, obawiam się, że nadszarpnął pan mięsień gruszkowaty.
F: Niezbyt przyjemna perspektywa.
W: Dlaczego? Dla mnie perspektywa spędzenia dwóch tygodni w łóżku byłaby świetna.
F: Tak pani uważa? Nie sądzę, żeby pani temperament wytrzymał przymusową bezczynność.
W: Sugerowałabym..
F: Tak?
W: Obawiam się, że należałoby zrobić USG jąder.
F: Ohoh, widzę, że się pani rozwija w diagnostyce. Bardzo proszę. *przekręca się*
W: Profesorze, ja jestem póki, co pana lekarzem.
[...]


Ciekawe sceny:

1) Akcja, kiedy to Falkowicz upada, a Przemek mu pomaga


2) Rafał jako Indianin


3) Falkowicz i jego rozmowa z Tretter, miny? Boskie!