FABUŁA:
Doktor Goldberg na początku ma zamiar osobiście wybrać się do Piotra i poinformować go o poronieniu. W jego mieszkaniu zastaje tylko Magdę, która oznajmia, że Piotr pojechał za miasto zapisać Tosię do szkoły. Cóż, Hana wychodzi. Magda jednak idzie za nią i prosi by nie zabierała Tosi ojca. A czy ona zabiera? Mimo wszystko, lekarka bierze sobie tą prośbę do serca i nie zamierza więcej kontaktować się z dawną miłością. Nawet kasuje jego numer. Tylko po co? Przecież zna na pamięć. Hana po stracie dziecka szybko wraca do pracy. Chce się czymś zająć. Wiadomo, przyjmując porody nie prędko zapomni.. James ją wspiera, chociaż ona to wsparcie odrzuca. Coraz mniej ufa mężowi, każe mu się nawet wyprowadzić. Później rozmawia z Przemkiem. Rodzeństwo po tej tragedii zbliża się do siebie. Przemkowi jest żal Hany. Nawet możemy zobaczyć na początku odcinka słodki uścisk ich. Co do powrotu do pracy to dr Wójcik się sprzeciwia. Co mu się dziwić? Oczywiście lekarka nie słucha przełożonego i wraca do pracy. Od razu natyka się na męża, który dopiero się przeprowadził. James zostanie na jeden dzień w szpitalu jako tłumacz z języka hausa. O, James przy okazji wyznaje Hanie, że pracował dla rządu jako tajny agent. Hana chyba nie bardzo w to wierzy..
W tym odcinku obserwujemy Konicę jak radzi sobie z dziećmi po rozstaniu z żoną. Kursuje między szpitalem, a domem. Mimo, że ma urlop, Tretter go zwołuje. Cóż, trwa ciężki okres dla szpitala, nie ma Piotra, Przemek dopiero wraca.. I przy kolejnym takim zwołaniu Tretter dowiaduje się, że Marta opuściła Rafała. Wtedy interweniuje. Dzwoni do Ireny i prosi o pomoc. Właśnie, Irena.. Szkoda mi jej, ma dobre chęci, chce zająć się wnukami, które kocha, a Rafał ją odsuwa.. Przypomina mu Martę.. Miejmy nadzieję, że zmieni zdanie. A tak nawiasem mówiąc.. Rafał fajnie wygląda jako Indianin. ;-)
Przemek wraca do pracy. Już irytuje go widok Falkowicza. Nic nowego. Wiki się cieszy, że Przem jednak wraca, w końcu trochę odpocznie. Przecież z Niną pracowały za nich tyle czasu.. ;-)
PACJENCI:
Mona. Obcojęzyczna pacjentka. Chce zajść w ciąże, by ratować małżeństwo. Właśnie przez to, że jest bezpłodna musiała wyjechać z rodzinnego kraju, rodzina męża jej nie akceptowała. Rozmawia w języku hausa, który zna James i tłumaczy. Mona na koniec łączy ręce małżonków z przekonanie, że byliby wspaniałą parą. Hana kobiecie sprawia przyjemność, ponieważ aranżuje lekko salę jej, by mogła przywitać się z mężem, który wraca z delegacji. Rano z Markiem widzi karteczkę ,,Don't disturb'' ;-)
Do grona pacjentów możemy zaliczyć tych z projektu SM. Przychodzą do szpitala z pretensjami o przerwane badania. Przemek ma przez to wyrzuty sumienia. Jeden z pacjentów ma zranioną rękę i przychodzi do Falkowicza. Ten zaleca zszycie jej Wiki i wycięcie poszarpanej tętnicy. Później ten wycięty fragment zabiera, daje mu to coś w badaniach. Następnego dnia daje ten wycinek znajomemu, by ten zawiózł to do Szwajcarii.. Zobaczymy, co znów kombinuje Falkowicz.
STROJE:
Przepraszam, że znów Wiki, ale cóż.. Jej stroje, włosy.. Są świetne, zakochuję się w nich.. ;-)
DIALOGI:
*Wiki wzdycha widząc stojącego przy oknie Przemka, Agata schodzi po schodach*
Wiki: Całą noc tak siedział. Nadeszły czasy słabych facetów, co to trzeba ich w tyłki kopać, żeby się z miejsca ruszyli!
Agata: Ale on miał problemy zdrowotne, nie dziwne, że mu się sprawy w domu posypały..
W: O kim Ty mówisz?!
A: No..
W: Mówię o Przemku. A Marek z tego, co wiem ma żonę i trudności z synem.
A: Ale będziesz mi teraz truła? Ja to wszystko wiem.
W: Tak, bo powinnaś się zdecydować. Albo rozwalasz mu małżeństwo ze wszystkimi tego konsekwencjami, albo.. Odpuść sobie.
A: Jesteśmy kolegami z pracy.
W: Oj, uwielbiam te teksty, naprawdę. *słychać zamykanie drzwi*
A: Widzisz, nie potrzebuje Twojego kopniaka.
W: Dobrze, że do roboty poszedł. Na razie. *Wiki wychodzi*
*Hana wychodzi od Piotra, Magda ją dogania*
Magda: Przepraszam, przepraszam.. Proszę zaczekać.. Chciałam panią o coś poprosić.
Hana: Tak..
M: Proszę nie odbierać Piotra jego córce.
H: Nigdy bym tego nie zrobiła.
M: Staramy się stworzyć małej nowy dom.
H: Z tego, co wiem, wcześniej nie pozwalała pani Piotrowi na bycie ojcem.
M: To prawda, ale dużo się zmieniło. *chwila ciszy* Mój mąż umarł.
H: Rozumiem. Czyli postanowiła pani wrócić do dawnej miłości?
M: Nie zna pani naszej sytuacji. *chwila ciszy* Ma pani dzieci? *Hana zamyka oczy* Przepraszam, przepraszam.. Nie powinnam pytać, to nie moja sprawa.. Przepraszam. *odchodzi*
*Przemek wprowadza Falkowicza na wózku do Wiki, Falkowicz syczy z bólu, Wiki z trudem ukrywa rozbawienie*
Wiki: Ja myślałam, że to jest żart. *Przemek tak fajnie kręci głową* Panie profesorze, z tego co mi się zdaje miał pan być tu lekarzem, a nie pacjentem.
Falkowicz: Postanowiłem zaryzykować zdrowiem aby osobiście sprawdzić pani doświadczenie. Doceni to pani?
W: Zobaczymy. Zapraszam.
F: Mogę mieć do pana prośbę, panie doktorze.
Przemek: Słucham.
F: To w zasadzie wszystko, co pozostało po moich zniszczonych badaniach. Może pan to umieścić w lodówce pracowni patomorfologii?
P: Dobrze. *Przemek wyciąga ręce po próbkę*
F: Liczę, że zrobi to pan tak, jak ja bym to zrobił. Jest mi pan to winien. *Przemek to bierze* Ostrożnie.
*Wiki odchodzi z Przemkiem na bok*
W: Czy Ty go z tych schodów zepchnąłeś?
F: Ja go podniosłem z podłogi. Osobiście.*Falkowicz jęczy z bólu, Przemek odchodzi*
*Wiki robi USG Falkowiczowi*
Falkowicz: Świetnie to pani robi. Mocno, a zarazem delikatnie.
Wiki: Profesorze, obawiam się, że nadszarpnął pan mięsień gruszkowaty.
F: Niezbyt przyjemna perspektywa.
W: Dlaczego? Dla mnie perspektywa spędzenia dwóch tygodni w łóżku byłaby świetna.
F: Tak pani uważa? Nie sądzę, żeby pani temperament wytrzymał przymusową bezczynność.
W: Sugerowałabym..
F: Tak?
W: Obawiam się, że należałoby zrobić USG jąder.
F: Ohoh, widzę, że się pani rozwija w diagnostyce. Bardzo proszę. *przekręca się*
W: Profesorze, ja jestem póki, co pana lekarzem.
[...]
Ciekawe sceny:
1) Akcja, kiedy to Falkowicz upada, a Przemek mu pomaga
2) Rafał jako Indianin
3) Falkowicz i jego rozmowa z Tretter, miny? Boskie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz